sobota, 17 maja 2014

Rozdział 10

Selena POV


Weszłam do domu i nikogo nie zastałam, w kuchni była tylko kartka od mamy 
"Poszłam do sklepu w mikrofali masz obiad"
no nic zjadłam obiad i poszłam na górę umyć się i przebrać w wygodne ciuchy bo stwierdziłam że nigdzie dzisiaj nie pójdę tylko będę siedzieć i oglądać TV.
Nagle zadzwonił telefon.
/ROZMOWA TELEFONICZNA/
Ktoś-Dzień Dobry czy rozmawiam z Seleną Simpson?
Selena-Tak coś się stało z kim rozmawiam?
Ktoś-Tutaj Doktor Will pańska mama miała wypadek...
Selena-CO o mój Boże (płacz) c..czy wszystko z nią w porządku?
Doktor-Przykro mi a...
-Selena-Czy ona nie żyje?
Doktor-Żyje ale jest w bardzo złym stanie.
Selena-Nie to nie możliwe jak to w jakim jest szpitalu?
Doktor-St.Judes dobrze by było jak by pani natychmiast przyjechała.
Selena-Tak już jadę.
Doktor-W takim wypadku do zobaczenia.
/KONIEC ROZMOWY/
-O mój Boże to nie możliwe-mówiłam sama do siebie i dusiłam się płaczem i ktoś zaczął do mnie dzwonić.
/ROZMOWA TELEFONICZNA/
Justin-Hej Sel co tam wszystko w porządku?
Selena-(płacz) Nie Justin nic nie jest w porządku.
Justin-Selena co się stało powiedz mi mała.
Selena-Moja mama, ona miała wypadek...
Justin-Jezu jak to wszystko z nią jest w porządku?
Selena-Nie jest w bardzo złym stanie własnie do niej jadę.
Justin-Jadę z tobą nie zostawię cię w takiej sytuacji gdzie jesteś?
Selena-Jeszcze w domu przyjedź szybko proszę.
Justin-Dobrze już jadę Papa.
Selena-Justin...
Justin-Tak?
Selena-Dziękuję..
Justin-Nie ma za co zaraz będę.
/KONIEC ROZMOWY/

10 min.później


Selena POV.


Rozległ się dzwonek do drzwi.
-Jezu Justin...-ledwo to powiedziałam i rzuciłam mu się w ramiona-
-Ciii...już dobrze jestem tu spokojnie chodź jedziemy-
Kiedy byliśmy już na miejscu weszliśmy na piętro Intensywnej terapii.Boże ci wszyscy ludzi tak cierpieli i w końcu ją zobaczyłam i nie mogłam przestać płakać, gdyby nie Justin nie wiem co bym zrobiłam podszedł do nasz doktor.
-Czy pani nazywa się Selena Simpson?-zapytał lekarz-
-Tak co z nią?-
-Proszę ze mną-
-Chodź Justin-powiedziałam-
-Przepraszam ale pan nie może z nami iść-
-Ale to jest mój chłopak-skłamałam żeby mógł wejść a nie powiem że jest moim bratem bo się nawet tak w szpitalu nie zachował-
-Dobrze proszę wejść-
-Pańska matka jest w bardzo złym stanie-
-Ale jak to się stało?-zapytałam-
-Miał wypadek samochodowy jakiś mężczyzna w nią wjechał, Pani Anna wyleciała przez przednią szybę, zdiagnozowaliśmy u niej wstrząs mózgu po przebudzeniu ze śpiączki może częściowo stracić pamięć.-powiedział lekarz a mnie zatkało...-
-Czy możemy do niej wejść?-zapytałam-
-Tylko pojedynczo-

Kiedy do niej weszłam.Boże ona wyglądała jak by został jej 1 dzień życia wyglądał niczym śmierć.
Zaczęłam do niej mówić..
-Mamuś proszę nie umieraj nie zostawiaj mnie z tym wszystkim nie zostawiaj mnie,Austina, taty.Przecież tato tego nie zniesie nie wytrzyma bez ciebie,pamiętasz jak wyjechałaś w delegacje i nie było cię 5 dni jak on w tedy tęsknił a co dopiero jak by cię nie było z nami paręnaście lat MAMUŚ proszę nie odchodź...nagle maszyna do której była podłączona zaczęła głośno piszczeć...o nie aj dobrze wiem co to znaczy...nie tylko nie tylko nie to proszę nie zostawiaj mnie proszę mamo...zaczęłam wołać lekarza...przyszedł i kazał mi wyjść...wyszłam i zsunęłam się na podłogę zaczęłam płakać i nie mogłam się uspokoić...zobaczyłam tatę który do mnie biegnie a za nim wystraszony Austin...
*****************************************************

Hejka wiem że nie było mnie tu długo ale miałam BARDZO dużo nauki.

Mam nadzieję że podoba wam się nowy rozdział...

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. Jejciu Boski prawie się popłakałam

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski już nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty mam nazdieję że wiećej będzie takich rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń