środa, 13 sierpnia 2014

Informacja

Przepraszam że nie dodawałam żadnych rozdziałów ale byłam na wakacjach.

Niedługo dodam rozdział.

sobota, 28 czerwca 2014

Informacja

Przepraszam was za to że dawno nie dodałam nowego rozdziału ale nie miałam czasu. Postaram się dodać nowy rozdział za tydzieńw sobote.

niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 12

Selena POV.


-Proszę wejdźcie do mojego gabinetu-powiedział doktor a ja przygotowywałam się na najgorsze-
-Stan Pani Anny polepszył się, lecz straciła ona częściowo pamięć, was jako najbliższe jej osoby powinna pamiętać-po tych słowach kamień spadł mi z serca, poczułam coś czego nie da się opisać słowa radość, ulga nie wystarczą to jest coś czego opisać zwykłymi słowami nie można-
-O Boże, dziękuję Doktorze Will, jak mogę się Panu odwdzięczyć?-zapytał mój tato-
-Niczym, proszę tylko o to że, jak Pani Simpson wróci do zdrowia i będzie mogła wrócić do domu to proszę się nią jak najlepiej zaopiekować-
-Oczywiście, czy możemy ją zobaczyć?-zapytałam
-Dobrze tylko pojedynczo-
-Tato mogę pierwsza?-
-Oczywiście córeczko-
Weszłam do mamy gdy ją zobaczyłam, po moim policzku spłynęła jedna mała łza ale nie była to łza smutku czy współczucia tylko szczęścia, miłości, radości.
Usiadłam koło mamy i złapałam ją za rękę po czym położyłam ją na swoim policzku.
-Mamusiu, dziękuje ci za to że, mnie nie zostawiłaś...za to że, dla nas walczyłaś i się nie poddałaś...mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia bo muszę ci powiedzieć, że poznałam chłopaka, w którym chyba się zakochuję ale oby dwie wiemy że, nie mogę się zakochać...w nim jest coś takiego co powoduje że, on jest inny wyjątkowy...nie zostawił mnie kiedy mu powiedziałam że, miałaś wypadek...pojechał ze mną i został aż do dziś...mam nadzieje że, nie odejdzie kiedy dowie się sama wiesz czego że, nie odejdzie tak jak robią to wszyscy.

Justin POV.


Kiedy włączałem maluchą bajkę pomyślałem że, zadzwonię do Seleny, ale kiedy do niej zadzwoniłem była taka roztrzęsiona i powiedziała że, jej mama miała wypadek spytałem czy wszystko z nią w porządku i pomyślałem że, skoro jest moją przyjaciółką to nie mogę zostawić jej w takiej sytuacji i postanowiłem że, pojadę z nią.Dzieciaki zostawiłem u sąsiadki i od razu do niej pojechałem, wysiadłem z samochodu i zadzwoniłem do drzwi, jak ja zobaczyłem zrobiło mi się jej żal, była taka bezbronna od razu rzuciła mi się w ramiona.Weszliśmy na 1 piętro i spotkaliśmy lekarza prowadzącego Sel powiedział że, jestem jej bratem.Weszliśmy do gabinetu i lekarz zaczął mówić, ale nie mogłem go wysłuchać bo zadzwonił mi telefon
-Przepraszam zaraz wracam-powiedziałem i wyszedłem-

/ROZMOWA TELEFONICZNA/
Justin-Lil po co dzwonisz nie mogę teraz rozmawiać, mów szybko co chcesz bo nie mam czasu.
Lil Za-Justin j..ja potrąciłem jakąś kobietę ona wyleciała przez szybę, wycofałem i odjechałem.
Justin- "super" dobra ja koń...czekaj czy ty powiedziałeś że, potrąciłeś kobietę jaki miałam kolor włosów?
Lil-chyba brązowy byłą gdzieś po 30-stce.
Justin-Ja pierdole.
Lil-Jus o co chodzi?
Justin-Pojebie prawie zabiłeś matkę Seleny przez ciebie leży w szpitalu i jest w ciężkim stanie czy ty wiesz co zrobiłeś, przecież jak ona się dowie to nas zabije.
Lil-O ja pierdole teraz to już w ogóle nie mam u niej szans ona nie może się dowiedzieć bo mnie zamkną.
Justin-przestań teraz myśleć o tym że, nie masz u niej szans i nie mów tak o mojej przyjaciółce, musimy jej o tym powiedzieć i tak prędzej czy później policja się dowie.
Lil-Justin nie możemy.
Justin-możemy.
/KONIEC ROZMOWY/
-Kurwa Lil co ty najlepszego zrobiłeś-zacząłem sam do siebie gadać-
Okej powiem jej jak będzie po wszystkim, o ile będzie po wszystkim.
Selena wyszła z gabinetu i od razu poszła do sali gdzie leżała Pani Anna.Po chwili do sali wbiegło z 5 pielęgniarek i lekarz a Selena wybiegła z sali cała zapłakana i od razu z sunęła się na podłogę, chciałem do niej podejść ale przybiegł jej tato i Austin.
Po kilku minutach przyszedł do nas lekarz i powiedział że, jej stan jest krytyczny i muszą ją natychmiast operować, Selena chciała coś do mnie powiedzieć ale szybko i mocno ją do siebie przytulić on tego potrzebowała, potrzebowała żeby ktoś ją wspierał i podtrzymał na duchu jej rodzina nie była w stanie tego zrobić więc ja się tym zająłem.
-Selena a może przedstawisz nam swojego kolegę?-powiedział jej tato-
-To jest mój przyjaciel Justin, Justin to jest mój tato William a tam siedzi mój brat, którego już wcześniej poznałeś-powiedziała Sel a ja się do niej uśmiechnąłem co ona odwzajemniła-
-Dobrze, miło mi cie poznać, a ile ty masz lat jeśli oczywiście można wiedzieć bo masz już tyle tatuaży-co go to obchodzi?-
-Tato...-powiedział zdenerwowana Sel-
-Spokojnie córeczko-
-19-odpowiedziałem-
-Aha.A do jakiej szkoły chodzisz?-
-Do tej samej co Sel Proszę Pana-
-To nie zdałeś?-
-Tak w 2 liceum-

5 min.później


Razem z Seleną poszliśmy do niej do domu po rzeczy dla jej mamy ona poszła na górę a ja do łazienki po szczoteczkę, mydło, gąbkę, pastę do zębów itp.Kiedy wszystko wzięliśmy znowu pojechaliśmy do szpitala,po wejściu do szpitala podeszliśmy do rodziny Sel po chwili podszedł do nas lekarz i powiedział że, z jej mamą jest lepiej ale może częściowo stracić pamięć.Jak zobaczyłem Selenę taką szczęśliwą od razu się uśmiechnąłem.


2 tygodnie później


Selena POV.


-No, nareszcie jesteśmy-powiedziałam i pomogłam mamie wejść do domu-
-Córeczko przyniesiesz mi szklankę wody, a ty Austin podasz mi coś do jedzenia bo sami widzicie że, mam rękę i nogę w gipsie-
-Oczywiście mamo-powiedział Austin-
-Czemu tato nie przyjechał z wami?-
-Musiał załatwić jakiś ważny kontrakt w firmie-powiedział mój brat-
-Jak zwykle, no ale dobrze że, wy po mnie przyjechaliście-
-A no właśnie mamuś to jest mój przyjaciel Justin-
-Dzień Dobry-powiedział Jus-
-Dzień Dobry Justin, ja jestem Anna-
  

1 dzień później


-Hej Sel jak tam twoja mama-zapytali Catlin i Justin-
-Dobrze, dziękuję że, pytacie-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam-
-Idziemy gdzieś po szkole?-zapytałam-
-Ja dzisiaj nie mogę umówiłam się z kuzynką, przepraszam-powiedziała Cat-
-Nic nie szkodzi pójdę sama z Justinem-

Po lekcjach w domu Seleny

-Słuchaj Sel dzisiaj Lil urządza imprezę idziesz ze mną?-zapytał Justin-
-Okej nie ma sprawy o której?-
-Zaczyna się o 20-
-Co jest 18 a ty mi teraz mówisz, przecież nie zdążę się przygotować-
-Oj tam kicia ja teraz pójdę a ty się spokojnie przygotuj przecież nic się nie stanie jak się spóźnimy-

-No dobrze i nie mów do mnie kicia-
-Dobra, dobra ja lecę będę o 19:50-


******************************************************

 W końcu jest rozdział wiem że długo nie dodawałam ale nie miałam czasu musiałam poprawić parę ocen bo przecież za nie cały miesiąc koniec roku W KOŃCU.


Do za tydzień XD


sobota, 24 maja 2014

Rozdział 11

Selena POV.


-Boże córeczko gdzie jest mama wszystko z nią w porządku?-zapytał zdenerwowany tata-
-Tato...o..ona umiera.-powiedziałam te słowa i zaczęłam płakać, nie mogłam się uspokoić ona nie może umrzeć tylko w niej mam oparcie, czasem zdarza mi się ją okłamać,kłócimy się zresztą tak jak wszyscy nie ma idealnych ludzi, ale Boże tylko nie ona proszę zabierz mnie nie ją...Austin osuną się na podłogę i zaczął cicho płakać.
-Ciii wszys...-tato nie mógł dokończyć bo z sali wyszedł lekarz.
-Czy pan jest mężem pacjentki-zapytał lekarz-
-Tak czy wszystko z nią w porządku?-
-Niestety ale musimy ją szybko operować jej stan jest krytyczny ma wstrząs mózgu, złamane 3 żebra i lewą nogę,Pani Anna może częściowo stracić pamięć ale zrobimy co w naszej mocy żeby temu zapobiec.-powiedział lekarz a moje życie legło w gruzach-
-Doktorze a czy będzie nas pamiętać?-zapytał tata-
-Teraz trudno mi jest odpowiedzieć na pańskie pytanie ale może się to wydarzyć, a teraz przepraszam muszę się przygotować do operacji do zobaczenia-
-Justin...-nie skończyłam bo Justin mocno mnie do siebie przytulił-
-Już dobrze wszystko będzie dobrze-
-Selena a może przedstawisz nam swojego kolegę?-powiedział mój tato-
-To jest mój przyjaciel Justin. Justin to jest mój tato William a tam siedzi mój brat, którego już wcześniej poznałeś.-uśmiechnęłam się do chłopaka a on to odwzajemnił.-
-Dobrze miło mi cię poznać, a ile ty masz lat jeśli oczywiście mogę wiedzieć, bo masz już tyle tatuaży-
-Tato...-powiedziała poddenerwowana-
-Spokojnie córeczko-
-19-
-Aha.A do jakiej szkoły chodzisz?-
-Do tej samej co Selena Proszę Pana-
-To nie zdałeś?-
-Tak w 2 liceum-

5 min. później

-Córeczko pójdziesz do domu wziąć jakieś ubrania dla mamy, a jak będzie coś wiadomo to do ciebie zadzwonię, okej?-
-Dobrze, ale obiecaj, że do mnie zadzwonisz-
-Obiecuje.-
Powiedział tato, a ja z Justinem pokierowaliśmy się do samochodu.
-Justin dziękuje ci że jesteś tu ze mną-
-Nie dziękuj bo przecież przyjaciele od tego są-powiedział Jus i się słodko uśmiechną-


15 min. później


Ja pójdę na górę po jakieś ciuchy dla mamy i przy okazja sama się przebiorę, a ty pójdziesz do łazienki wziąć żel pod prysznic, gąbkę, ręcznik, szczoteczkę do zębów i pastę. Dobrze?-zapytałam-
-Nie ma sprawy-
Wzięłam to co potrzebne dla mamy i poszłam się przebrać.

Kiedy się przebrałam i umalowałam efekt końcowy był taki





zeszłam na dół a Justin już na mnie czekał weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala.Weszliśmy na 1 piętro, podeszłam do taty i dałam mu torbę on podziękował mi i mnie przytulił, I w tym samym momencie wyszedł do nas lekarz...

*******************************************



Jak się podobało?

Jak myślicie co z mamą Seleny przeżyje?

Do następnego.


CZYTASZ=KOMENTUJESZ




sobota, 17 maja 2014

Rozdział 10

Selena POV


Weszłam do domu i nikogo nie zastałam, w kuchni była tylko kartka od mamy 
"Poszłam do sklepu w mikrofali masz obiad"
no nic zjadłam obiad i poszłam na górę umyć się i przebrać w wygodne ciuchy bo stwierdziłam że nigdzie dzisiaj nie pójdę tylko będę siedzieć i oglądać TV.
Nagle zadzwonił telefon.
/ROZMOWA TELEFONICZNA/
Ktoś-Dzień Dobry czy rozmawiam z Seleną Simpson?
Selena-Tak coś się stało z kim rozmawiam?
Ktoś-Tutaj Doktor Will pańska mama miała wypadek...
Selena-CO o mój Boże (płacz) c..czy wszystko z nią w porządku?
Doktor-Przykro mi a...
-Selena-Czy ona nie żyje?
Doktor-Żyje ale jest w bardzo złym stanie.
Selena-Nie to nie możliwe jak to w jakim jest szpitalu?
Doktor-St.Judes dobrze by było jak by pani natychmiast przyjechała.
Selena-Tak już jadę.
Doktor-W takim wypadku do zobaczenia.
/KONIEC ROZMOWY/
-O mój Boże to nie możliwe-mówiłam sama do siebie i dusiłam się płaczem i ktoś zaczął do mnie dzwonić.
/ROZMOWA TELEFONICZNA/
Justin-Hej Sel co tam wszystko w porządku?
Selena-(płacz) Nie Justin nic nie jest w porządku.
Justin-Selena co się stało powiedz mi mała.
Selena-Moja mama, ona miała wypadek...
Justin-Jezu jak to wszystko z nią jest w porządku?
Selena-Nie jest w bardzo złym stanie własnie do niej jadę.
Justin-Jadę z tobą nie zostawię cię w takiej sytuacji gdzie jesteś?
Selena-Jeszcze w domu przyjedź szybko proszę.
Justin-Dobrze już jadę Papa.
Selena-Justin...
Justin-Tak?
Selena-Dziękuję..
Justin-Nie ma za co zaraz będę.
/KONIEC ROZMOWY/

10 min.później


Selena POV.


Rozległ się dzwonek do drzwi.
-Jezu Justin...-ledwo to powiedziałam i rzuciłam mu się w ramiona-
-Ciii...już dobrze jestem tu spokojnie chodź jedziemy-
Kiedy byliśmy już na miejscu weszliśmy na piętro Intensywnej terapii.Boże ci wszyscy ludzi tak cierpieli i w końcu ją zobaczyłam i nie mogłam przestać płakać, gdyby nie Justin nie wiem co bym zrobiłam podszedł do nasz doktor.
-Czy pani nazywa się Selena Simpson?-zapytał lekarz-
-Tak co z nią?-
-Proszę ze mną-
-Chodź Justin-powiedziałam-
-Przepraszam ale pan nie może z nami iść-
-Ale to jest mój chłopak-skłamałam żeby mógł wejść a nie powiem że jest moim bratem bo się nawet tak w szpitalu nie zachował-
-Dobrze proszę wejść-
-Pańska matka jest w bardzo złym stanie-
-Ale jak to się stało?-zapytałam-
-Miał wypadek samochodowy jakiś mężczyzna w nią wjechał, Pani Anna wyleciała przez przednią szybę, zdiagnozowaliśmy u niej wstrząs mózgu po przebudzeniu ze śpiączki może częściowo stracić pamięć.-powiedział lekarz a mnie zatkało...-
-Czy możemy do niej wejść?-zapytałam-
-Tylko pojedynczo-

Kiedy do niej weszłam.Boże ona wyglądała jak by został jej 1 dzień życia wyglądał niczym śmierć.
Zaczęłam do niej mówić..
-Mamuś proszę nie umieraj nie zostawiaj mnie z tym wszystkim nie zostawiaj mnie,Austina, taty.Przecież tato tego nie zniesie nie wytrzyma bez ciebie,pamiętasz jak wyjechałaś w delegacje i nie było cię 5 dni jak on w tedy tęsknił a co dopiero jak by cię nie było z nami paręnaście lat MAMUŚ proszę nie odchodź...nagle maszyna do której była podłączona zaczęła głośno piszczeć...o nie aj dobrze wiem co to znaczy...nie tylko nie tylko nie to proszę nie zostawiaj mnie proszę mamo...zaczęłam wołać lekarza...przyszedł i kazał mi wyjść...wyszłam i zsunęłam się na podłogę zaczęłam płakać i nie mogłam się uspokoić...zobaczyłam tatę który do mnie biegnie a za nim wystraszony Austin...
*****************************************************

Hejka wiem że nie było mnie tu długo ale miałam BARDZO dużo nauki.

Mam nadzieję że podoba wam się nowy rozdział...

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 9

Selena POV.



CO JA TU ROBIę...pomyślałam i wstałam z czyjegoś łóżka.
A no tak wczoraj zasnęłam u Justina 
AWW jak on słodko śpi.


Poszłam do toalety żeby się odświeżyć, kątem oka zobaczyłam że nie ma Patti i pomyślałam że zrobię śniadanie.
Kiedy wyszłam z toalety pokierowałam się do kuchni i zaczęłam robić naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami


-Myyy...co tak pachnie?-spytał się mnie znajomy mi głos-
-Zobaczyłam, że nie ma twojej mamy i pomyślałam, że zrobię naleśniki-odparłam i się uśmiechnęłam-
-Zawołasz Jazmin i Jaxona?-zapytałam-
-Tak już wołam. Jazim, Jaxon chodźcie na śniadanie-
-Oooo naleśniki mniam-zawołał Jaxon-
-Siadajcie i jedzcie-powiedział Justin i sam zaczął jeść-

10 min. później



/ROZMOWA TELEFONICZNA/

Mama:-Sel gdzie ty do jasnej cholery jesteś?-
Selena:-Mamuś przepraszam że wczoraj nie zadzwoniłam byłam u Catlin i zasnęłam-tak powiedziałam Catlin przecież nie powiem jej że spałam u dopiero co poznanego chłopaka-
Mama:-No dobrze tylko nigdy tak więcej nie rób-
Selena:-Dobrze mamo tylko pamiętaj że ja mam już 18 lat-
Mama:-Wiem że masz 18 lat ale dop...
Selena:-Dopóki mieszkasz pod moim dachem masz robić co ci każę, tak wiem mówiłaś mi to z SETKI razy-
Mama:-Jak kończę do zobaczenia później-
Selena:-No papa-.

/KONIEC ROZMOWY TELEFONICZNEJ/


-Kto dzwonił?-zapytał brunet-
-Moja mama pytała się gdzie byłam przez całą noc-
-To co dzisiaj robimy?-
-Nie wiem, moż...-nie było dane skończyć Justinowi bo ktoś zadzwonił do drzwi-
-Siema stary-powiedział czarno skóry chłopak-
-Ooo co to za piękność-
-Hej mam na imię Selena-powiedziałam i podałam mu rękę-
-Lil Za ale mów mi Lil gdzie jest Justin?-zapytał Lil
-Poszedł na chwilę do rodzeństwa-
-A co śliczna dziewczyna robi u naszego Justinka?-
-Jestem jego przyjaciółką-
-Hymm... Justin nie wspominał  nam że ma nową i to jeszcze taką piękna przyjaciółkę-
-Lil przestań jej tak słodzić bo się dziewczyna jeszcze ciebie przestraszy-odparł Justin-
-Nie bój się nie przestraszy mnie-powiedziałam-
-Proszę, proszę jaka twardzielka, gdzie ty znalazłeś taki ideał-zapytał Lil Za-
-No widzisz ma się swoje źródła-
-HALO ja tu nadal jestem-odchrząknęłam
-Ale my o tym dobrze wiemy skarbie-powiedział słodko Jus-
-No dobra, dobra ale ja już muszę lecieć-
-To może cię odprowadzę bo jesteś tu raczej nowa prawda?-zapytał Lil-
-Tak jestem i w sumie nie znam drogi do domu, ale jeśli ktoś miał by mnie odprowadzić to był by to Justin, bo Ciebie za bardzo nie znam i nie wiem co ci w tej głowie siedzi-
-Uuu...Lil dostałeś kosz, widzisz jak z niej mądra dziewczyn nie musi cię znać żeby wiedzieć co tam ci w głowie siedzi-
-To co Sel jedziemy tylko poproszę sąsiadkę z naprzeciwka żeby popilnowała małych-


5 min. później


-To jesteśmy na miejscu idziemy gdzieś dzisiaj?-zapytał Justin-
-Nie wiem jak coś to zadzwonię-odpowiedziałam
-To może dasz mi swój telefon?-zapytał brunet
-Telefonu ci nie dam...ale numer mogę ci dać-
-Ok masz zapisz-brunet uśmiechną się do mnie i podał mi swój telefon a ja dałam mu swój i już po chwili byłam w domu...

*****************************************************


I jest kolejny rozdział przepraszam że nie dodałam go wczoraj ale nie miałam czasu dziś też go za bardzo nie mam dlatego jest strasznie krótki.

Dziękuję za ponad 1000 wejść


CZYTASZ=KOMENTUJESZ


piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 8

Justin POV


-Selena przestań tak mówić, to nie jest śmieszne-powiedziałem już troszkę wkurwiony-
-Ale Justin ja się nie śmieje to jest szczera prawda-
-Ale z kąd taka nagła myśl o tym?-
-Z nikąd tak po prostu, co robimy?-
-Może oglądniemy jakiś film?-zapytałem i wtedy weszła mama-
-Hej dzieciaczki jak tam-
-Jezu mamo co chcesz-zapytałem zirytowany-
-Przyniosłam wam popcorn-
-Ok dzięki a teraz już możesz iść-
-To bawcie się dobrze-moja rodzicielka uśmiechnęła się i po chwili wyszła-
-To jaki film oglądamy-zapytała Selena-
-Może horror-
-Nie Justin potem będę się bała wracać do domu bo i tak jest już późno-
-Nie martw się księżniczko odprowadzę cię-powiedziałem uśmiechnąłem się-
-No dobrze ale nie mów do mnie księżniczko-
-Twoja prośba jest dla mnie rozkazem-rzekłem i oboje wpadliśmy w śmiech.
Jejciu ale ona ma boski uśmiech i śmiech ale dalej nie wierze jej że te snucie i śmierci było od tak, no ale nic trzeba wybrać jakiś film.
-To może "Obecność" ponoć jest na faktach-zapytałem-
-Jus tylko nie na faktach proszę-poprosiła i zrobiła minkę szczeniaczka-
-No dobrze poszukam innego filmu-
-Dziękuje-uśmiechnęła się-
-O to może "Sierociniec"-zapytałem-
-No dobrze niech ci będzie tylko dasz mi kocyk?-
-A po co ci kocyk?-zapytałem zbity z tropu-
-No bo ja lubię oglądać filmy a zwłaszcza horrory przykryta kocykiem-
-No ok zaraz ci dam-uśmiechnąłem się i poszedłem szukać kocyka-
-Masz

 może być?-
-O tak o taki właśnie puchaty mi chodziło dziękuje Justin-powiedziała i dała mi buziaka w policzek-


-Wow a ten buziak w policzek to za co?-spytałem zdziwiony-
-A za to że mnie uratowałeś przed utopieniem się i że się mną zaopiekowałeś-powiedziała i pokazała swoje białe ząbki-
-No to dziękuje-
-Ok oglądamy ten film?-zapytała-
-Ok już włączam-.

Selena POV.


Gdyby się tak zastanowić to Bieber nie jest taki zły może coś z tego wyjdzie, jejciu Sel ty już o nim 2 raz dzisiaj myślisz nie nie mogę z nim być nie mogę mu tego zrobić.Rozmyślałam nad tym 
połowę filmu aż w końcu zasnęłam.

Justin POV.


Dziewczyna wtuliła się w moje ramię i tak z dobre pół filmu była wtulano aż w końcu zauważyłem, że Sel śpi. Jak ona słodko śpi,  kiedy miałem ją przenosić na łóżko zadzwonił mój telefon
/ROZMOWA TELEFONICZNA/

Justin:-Halo-
Rayan:-Justin to ja Austin musisz do nas jak najszybciej przyjechać-
J:-Co teraz nie mogę Selena o której ci wczoraj mówiłem jest u mnie i zasnęła stray no nie mogę, a tak w ogóle po co mam tam przyjechać?-
R:-No jest sprawa musimy zlikwidować parę osób i gówno mnie to kurwa obchodzi masz tu być i tyle rozumiesz-
J:-Nie rozkazuj mi kurwa ki ty do cholery jasne żeby to robić i nigdzie nie jadę a ty skoro jesteś moją prawą ręką to możesz jechać beze mnie, weź Lil Za, Chris'a i kogoś jeszcze i jedźcie.Nara.
/KONIEC ROZMOWY TELEFONICZNEJ/
Japierdole oni nawet beze mnie se nie poradzę co a cioty.
Położyłem Sel na łózko a sam poszedłem spać na kanapę.

*****************************************************

No hejka jak wam się podoba nowy rozdział 
DO NASTĘPNEGO




Rayan Butler 19 lat -najlepszy przyjaciel Justina i jego prawa ręka.




Chris Beadles 19 lat-należy do gangu Justina.





Lil Za 19 lat-należy do gangu Biebera, podoba się mu Selena.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ